piątek, 30 września 2016



Wraz z Ogólnopolskim Towarzystwem Ochrony Ptaków 



zapraszamy  wszystkie rodziny należące do naszego klubu oraz sympatyków na 



EUROPEJSKIE DNI PTAKÓW
30 września-2 października 2016

czyli spacer ścieżkami Kolbuszowskiego Skansenu w poszukiwaniu ptaków, które mieszkają w naszym otoczeniu.

Będziemy określać gatunki i liczyć zaobserwowane ptaki. Wyniki naszych obserwacji będą wykorzystane przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków do stworzenia zestawienia ptaków najliczniej spotykanych o tej porze w naszym otoczeniu.
Spacer odbędzie się w sobotę (01.10.2016). Rozpoczynamy o godzinie 14:00 w sektorze wstępnym Skansenu w Kolbuszowej (ul.Wolska 36) Rozpoczniemy krótkimi zajęciami dla dzieci na temat ptaków. Następnie przejdziemy trasą turystyczną wyznaczoną na skansenie. Prosimy o zabranie ze sobą lornetek. Zakończenie spaceru w sektorze wstępnym. Przewidziany czas zajęć i spaceru około 2 godziny.
Więcej informacji oraz pełna lista spacerów dostępne na stronie www.otop.org.pl

Serdecznie zapraszamy!!!

piątek, 2 września 2016

Wehikuł czasu w bookolandii

Po krótkiej przerwie w działalności spotkaliśmy się znowu na wspólnym czytaniu w scenerii naszego gościnnego skansenu. Spotkanie odbyło się 2 sierpnia. Ponieważ był to czas wakacji na spotkaniu pojawiły się nowe dzieci -  nasi goście - i było nas wyjątkowo dużo.
Czytaliśmy opowiadanie Wojciecha Widłaka, pt. "Maszyna czasu" ze zbioru "Nowe przygody Bolka i Lolka"
Była to historia o tym, jak Bolek i Lolek próbowali zbudować wehikuł czasu. Nie będę zdradzać jak chcieli go zbudować. Powiem tylko, że poszukiwania części do wehikułu zajęły im tyle czasu, że faktycznie przenieśli się w czasie, ale tylko parę godzin później, do kolacji, po  której trzeba było kłaść się spać.
Po czytaniu jak zawsze była dyskusja. Dzieci opowiadały jakich przedmiotów chcieli użyć Bolek i Lolek do budowy maszyny czasu oraz co to tak w ogóle jest ta maszyna. Każdy też opowiadał, gdzie chciałby się przenieść w czasie.
Po teorii przyszedł czas na praktykę czyli budowanie własnego wehikułu czasu. Dzieci miały do dyspozycji dużo materiałów budowlanych- kartony i tuby z tektury, taśmy klejące, skrawki materiałów, sznurki, spinacze do bielizny...czego tam nie było...dzieci z zapałem zabrały się do pracy.....sami zobaczcie....







Trzeba przyznać, że rodzice po małym wstępie w ogóle nie musieli pomagać. 
A oto efekty pracy małych rąk....



Dla zainteresowanych tym modelem jeszcze zdjęcie z profilu - przyznacie, że to mistrzostwo designu.


Były też inne wehikuły jakby skrojone na miarę - ten również w wersji folkowej.

....a tu z elementami narodowymi....

Były też modele kobiece bardziej.....


...te kokardy, wstążki i szale.....

Były też typowo męskie, surowe kształty ale ze sprytnymi gadżetami...

....niezbędnymi do sterowania jak na przykład te oto przekładnie.

Były maszyny wielozałogowe....

...ze zmieniającą się załogą....

...były i jednoosobowe pojazdy leżące....

Były też budowane przez grupy inżynierów pojazdy transportowe bezzałogowe...

...do przenoszenia w czasie siana....


Jak ktoś miał ochotę przenosić się razem z  sianem to też były takie opcje z dostawką....

...o proszę bardzo - inny model.

Były pojazdy w wersji mini....

...oraz bardziej przestronne - w wersji maxi.

...gdzie by tu polecieć?

Po trudach konstruowania przyszedł czas na zabawę. Bawiliśmy się w "skutego". Dla tych, którzy nie znają tej gry, polega ona na przerzucaniu piłki jak najbliżej ziemi przez jednego rozgrywającego rodzica do drugiego znajdującego się po przeciwnej stronie boiska. Dzieciaki zgromadzone na środku boiska uciekają przed piłką, a kogo piłka dotknie, ten skuty siada na skraju boiska. Wiadomo kto wygrywa. Taka prosta zabawa a wierzcie mi, dzieci nie chciały przestać grać.

Na koniec zagraliśmy w "Kalikalo" czyli zgadywanie przedmiotów na określoną literę, o których pomyślał prowadzący zabawę. 

Była to ciekawa zabawa choć niezbyt łatwa, szczególnie po takim wysiłku fizycznym. Czasami trudno było znaleźć odpowiednie słowo a wtedy zerkało się chętnie w stronę rodziców, którzy wiedzą przecież wszystko....